Państwo dba o nasze zdrowie

Kolejny pomysł rządu sygnowany hasłem – dla zdrowia narodu, zakłada podniesienie ceny minimalnej za alkohol. Według niektórych przedstawicieli rządu podwyżka taka sprawi, ze spadnie pozom spożycia alkoholu a co za tym idzie Polacy będą zdrowsi. Absurdalność tego typ stwierdzeń jest powalająca. Historia wielokrotnie udowodniła, że gdy ograniczy się ludziom dostęp do używek sprzedaż w szarej strefie znacząco wzrośnie. Sytuacja taka miała już miejsce w momencie podniesienia cen papierosów i tytoniu. Wpływy do budżetu znacząco spady, jednak samo spożycie produktów już nie. Co ciekawe sprzedaż gilzów do własnoręcznego produkowania papierosów jest trzykrotnie większa niż sprzedaż tytoniu. Wniosek jest prosty – albo nie potrafimy kręcić papierosów, albo kupujemy tytoń na czarnym rynku za połowę ceny. Podwyższenie cen alkoholu nie spowoduje spadku jego spożycia a uruchomi sprzedaż nielegalnego produktu, który niestety często jest niebezpieczny. Produkcja nielegalnego alkoholu nie jest kontrolowana, co za tym idzie może on być zanieczyszczony, przerabiany z alkoholu produkcyjnego. Groźny po prostu. Poza tym coraz więcej osób zacznie pędzić własny bimber. Rząd powinien zająć się wieloma ważniejszymi sprawami, a nie mącić nam oczu tekstami o zdrowiu w momencie, gdy chcą podwyższyć nam ceny kolejnych produktów. Życie w Polsce jest bardzo drogie. Podnoszenie cen jest absurdalnym pomysłem rządu na zwiększanie wpływów do budżetu. Nasze podatki ciągle rosną, a my jak zwykle grzecznie się na to zgadzamy.